Jakiś czas temu Mattel zaczął sporadycznie i pojedynczo produkować lalki o imieniu Ella, które są kompletnie łyse, po czym przekazywał je do wybranych szpitali w USA. Chodziło o to, by dziewczynki po chemioterapii nie czuły się źle i brzydko, skoro Barbie (a ściślej mówiąc nowa koleżanka Barbie) też może być łysa. Ella tak samo jak dzieci była "badana" i "leczona". Należy przypomnieć, że w historii Mattela było już coś podobnego:
Taka właśnie łysą Ellę otrzymała chora na białaczkę Grace, która po chemioterapii straciła włosy i musiała nosić perukę, przez co zaczęła dodatkowo cierpieć na depresję. W dojściu do pozytywniejszego stanu ducha pomogła jej dopiero Ella, która tak jak Grace nosiła peruczkę. Matka Grace wraz z innymi ludźmi zwróciła się do firmy Mattel z petycją (podpisaną przez ponad 100 tysięcy osób) o wszczęcie normalnej, powszechnej produkcji łysej Elli. I firma Mattel właśnie rozpoczyna produkcję!
Pierwsze lalki zostaną rozdane w szpitalach w sierpniu, jednak nie wiadomo, czy trafią do Europy :(
Podobno co roku będzie się pojawiała nowa wersja Elli. Uważam, że pomysł jest fantastyczny i dziwi mnie, że najpierw robiono tylko pojedyncze sztuki dla wybranych szpitali, bo chorych czujących się źle z powodu wyglądu zmienionego chorobą jest przecież bardzo dużo.
Ella razem z pudełkiem prezentuje się tak:
Niektóre dzieci jednak nie akceptują Elli, głównie z powodu jej opakowania. Chodzi o to, że lalka nie jest po prostu łysa, tylko w pudełku ma peruki i chustkę, przez co niektóre dzieci jeszcze bardziej odczuwają, że ich łysiny nie są czymś normalnym czy akceptowanym. W pudełku są też "sprzęty lekarskie" dla chorej. Wydaje się, że dodatki do lalki jeszcze bardziej podkreślają, jakoby z lalką jest coś nie tak, a dziewczynki się z nią utożsamiają.
Ponadto dziec nie rozumieją, dlaczego to nie sama Barbie we własnej pięknej osobie jest łysa, tylko jej koleżanka. Bo to przecież jest podejrzane, dlaczego piękna Barbie nie może być chora?
Trzecim zgrzytem jest fakt, ze lalka nie będzie w normalnej sprzedaży, tylko egzemplarze będą dostarczane bezpośrednio na oddziały z dziećmi po chemii. Bo ludzie z Mattel nie wzięli pod uwagę, ze dzieci tracą włosy też z powodu innych chorób niż nowotwór. Moim zdaniem taka lalka powinna być dostępna nie tylko dla dzieci, które same są chore, ale też innych chorych, dla ich rodzeństwa czy ogólnie dla dzieci, którym trzeba uświadamiać, że inność nie powinna być problemem, a w życiu jest coś takiego jak choroba.
Ja wiem, że to Barbie dla chorych dzieci i może to być dziwne, ale gdzieś tam mój wewnętrzny Nawiedzony Kolekcjoner chciałby mieć takiego łysolka. Bo ta lalka nie jest super dlatego że jest perukowa, ale jest takim specyficznym symbolem tolerancji, zrozumienia i wsparcia dla innych. Takie właśnie zabawki powinno się pokazywać dzieciom, a nie dawać do ręki pistolety na kulki.
Podsumowując, pomysł jak najbardziej super, tylko cała sprawa ewidentnie wymaga dokładniejszego przemyślenia ze strony firmy Mattel, bo skutek może okazać się odwrotny niż zamierzono.
A jakie jest Wasze zdanie?
Ella razem z pudełkiem prezentuje się tak:
Niektóre dzieci jednak nie akceptują Elli, głównie z powodu jej opakowania. Chodzi o to, że lalka nie jest po prostu łysa, tylko w pudełku ma peruki i chustkę, przez co niektóre dzieci jeszcze bardziej odczuwają, że ich łysiny nie są czymś normalnym czy akceptowanym. W pudełku są też "sprzęty lekarskie" dla chorej. Wydaje się, że dodatki do lalki jeszcze bardziej podkreślają, jakoby z lalką jest coś nie tak, a dziewczynki się z nią utożsamiają.
Ponadto dziec nie rozumieją, dlaczego to nie sama Barbie we własnej pięknej osobie jest łysa, tylko jej koleżanka. Bo to przecież jest podejrzane, dlaczego piękna Barbie nie może być chora?
Trzecim zgrzytem jest fakt, ze lalka nie będzie w normalnej sprzedaży, tylko egzemplarze będą dostarczane bezpośrednio na oddziały z dziećmi po chemii. Bo ludzie z Mattel nie wzięli pod uwagę, ze dzieci tracą włosy też z powodu innych chorób niż nowotwór. Moim zdaniem taka lalka powinna być dostępna nie tylko dla dzieci, które same są chore, ale też innych chorych, dla ich rodzeństwa czy ogólnie dla dzieci, którym trzeba uświadamiać, że inność nie powinna być problemem, a w życiu jest coś takiego jak choroba.
Ja wiem, że to Barbie dla chorych dzieci i może to być dziwne, ale gdzieś tam mój wewnętrzny Nawiedzony Kolekcjoner chciałby mieć takiego łysolka. Bo ta lalka nie jest super dlatego że jest perukowa, ale jest takim specyficznym symbolem tolerancji, zrozumienia i wsparcia dla innych. Takie właśnie zabawki powinno się pokazywać dzieciom, a nie dawać do ręki pistolety na kulki.
Podsumowując, pomysł jak najbardziej super, tylko cała sprawa ewidentnie wymaga dokładniejszego przemyślenia ze strony firmy Mattel, bo skutek może okazać się odwrotny niż zamierzono.
A jakie jest Wasze zdanie?