Kloniki i inne podobne do Barbie

piątek, 22 kwietnia 2016

Zielona "Haunted Stroll" i wiosenne porządki

Miało nie być żadnych Tonnerek w kolekcji. Miało nie być żadnych Monsterhajów, miało nie być bezmyślnie gromadzonych lalek "no bo ładne".

A są - całe stado. Nie umiem słuchać się sama siebie i potem ląduję w mieszkaniu zawalonym pudłami, stąd też wiosenna wyprzedaż:
http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=40895050

O ile z gromadzeniem Barbie nie ma większego dramatu, o tyle Tonnerki okazały się niebezpiecznie uzależniające... :-) Są za piękne żeby im się opierać.

Zaczęło się od uszkodzonej dziewuszki z drugiej ręki, której urwał się staw, potem jakimś cudem znalazłam jedną w sh z obciętymi włosami - a skoro mam dwie, to czemu nie następne? Ot taka moja logika.

najprawdziwszy okaz lumpeksowy

O ile dwie pierwsze po odrestaurowaniu znalazły uznanie moich domowników, tak następne egzemplarze wzbudziły wątpliwości :) Moja rodzina nie ma nic do pasji związanej z lalkami jako takiej, komentarze padają tylko pod adresem stylistyki kolekcjonowanych przeze mnie egzemplarzy. Cóż, mam upodobanie do lalek b̶r̶z̶y̶d̶k̶i̶c̶h̶ charakterystycznych, a Robert Tonner wypuszcza bardzo dużo pięknych dziwolągów.

Tym razem przesyłkę odebrała moja mama, po czym dzwoni z takim komunikatem:

- ZNOWU przyszła jakaś lalka.



- Jaka?




- Nie wiem, taka duża.




- Ale jak wygląda?




- Jakaś następna "czarownica".


Moja mama zawsze mówi o wszystkim co nie jest blond per "czarownica".Tym razem jednak trafiła w sedno, bo najnowsza panna to modowa interpretacja jednej z najsłynniejszych wiedźm - Złej Czarownicy z Zachodu z "Czarnoksiężnika z Krainy Oz". Wiecie, tej od Dorotki i rozpuszczania się w wodzie (swoją drogą, jak ona się myła...?).

Jak będziesz robić miny, to ci tak zostanie!

Zdjęcie firmowe:
Córcia, no ładna jest, ale taka zielona...?


Fakt, lalka uniwersalna nie jest. Nie chodzi tylko o cerę w odcieniu zombie. ale też zastosowany facemold o wiedźmowatych rysach, stworzony przez firmę Tonner specjalnie dla lalek z serii Oz.



Czy Wy też widzicie Justynę Steczkowską? :-)


Lalka pierwotnie miała nazywać się "Poison Ivy", ale producent uznał, że to od razu się pomyli z ich inną lalką z serii komiksowej:

Poison Ivy Deluxe

Rzeczywiście nie da się uniknąć porównań ;-) Nazwaną więc czarownicę "Haunted Stroll".


Absolutnie zakochałam się w brzydocie tej całej zieloności:


Co mnie pozytywnie zaskoczyło to stojak z podstawką z żółtej cegły, tak jak w opowieści.






Jak wszystkie lalki Tonner, Czarownica jest wykanana niezwykle dokładnie i szczegółowo. Ma dwuczęściowy, wyszywany strój, koralikowe kolczyki i zielone pantofle peep toe.







Niezwykle podoba mi się połączenie z kolorem miedzianym.


W przygotowaniu inna wersja Czarownicy, którą niestety trzeba odziać przed pokazaniem światu :-)

11 komentarzy:

Ashoka pisze...

Jaka tam z niej czarownica...to prawdziwa zielona królowa wiosna :)Piękna:)

Anonimowy pisze...

Ona jest piękna! Nie brzydka! To nie czarownica! Następną kandydatkę zapodaj...!... : D

Inka pisze...

ALE ODJAZD!!!

bardzo lubię tę twarz - bo jestem
fanką urody Steczkowskiej - nic to,
że wedle kanonów baśniowych - musi
nam się objawić po zielonemu ;P

dla mnie marzeniem tonerkowym jest
Jej kuzyneczka - tym razem w wersji
bardziej ludzkiej - Miss Gulch - no
wprost panienka z katalogu ♥

Szara Sowa pisze...

Znalazłaś Tonnerkę w SH?!!! Nie możliwe! To może i mnie się trafi. Choć wolałabym nie zieloną ;)

Ania z Doll Second Hand pisze...

Znaleźć tonnerkę w szmateksie to jest coś! A ta zielona to Justyna, jak nic ;-)

mangusta pisze...

Super!

olla123 pisze...

Trochę mnie zszokowało...Tonnerka w SH? To chyba jakiś żart!
Tonnerki też chodzą mi po głowie, ale boję się uzależnienia :)))
Twoja, zielona jest ładna i nawet kolor tego nie zmieni!
Gratuluję nabytku!

RudyKrólik pisze...

O jeżuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!! Jaka ona piękna! Pożądam Jej Zieloności!

Unknown pisze...

Często mi się śni, że znajduję w lumpeksie IT albo tonnerkę :D Jak widać jest to możliwe :D
Czarownica jest nieziemska, dobór kolorów stroju jest wręcz mistrzowski... I jeszcze ta tkanina...

olaaa78 pisze...

U mnie w lumpeksach nie ma takich okazów.. Co do przesyłek z lalkami - ja zawsze staram się tak czasowo wykalkulować, żeby w domu nie było mojego męża. Albo schowam pudełko i wypakowuję jak nikogo nie ma. A potem udaję, że jest już stara ;) Pozdrawiam.

Milla Michonne pisze...

No, nie dziwię się - też bym się zakochała w tej lalce :) Lubię zielone, szare...
Tonnerka w lumpie??? Jakim cudem...?
Dobra, różne Barbie, Fleurki już tam znajdywałam... ale Tonnerka bije wszystkich na głowę :)

Ps. U mnie pierwsza Tonnerka wylądowała w domu tak na próbę, bo tania a ciekawa byłam. Potem stadko się rozrosło nieco... tak jakoś wyszło ;)